Cisza narasta
I boli
Jak tysiąc sztyletów
Tkwiących w centrum duszy
Cisza osiąga apogeum
I trawi moje wnętrze
Próbuję to przerwać
Ale dławię się pustką
Nastaje chaos
Wybuch emocji i uczuć
Wznoszę się
Wiruję w powietrzu
Łapię cię za dłoń
Lecz ty umierasz
Twój świat to cisza
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz