W ciemności brodzę ręką. Wyczuwam
prostokątny kształt telefonu. Włączam go. Zalewa mnie jasna fala światła. Zero
wiadomości. Cisza. Czy nikt mnie nie pamięta? Nikt nie wie, jak się czuję?
Postanawiam napisać.
Znajduję odzew w postaci głupich
emotikonów i nic nieznaczących słów, które mimo wszystko sprawiają, że
cierpię. Te osoby to dla mnie wszystko i nic jednocześnie.
Nie mogę pozwolić sobie na ból przy
siostrze, więc płaczę po cichu. Krople łez torują drogę po policzkach i spadają
na białe prześcieradło. Wpatruję się w sufit. Czuję się samotna przy innych
ludziach. Niezrozumiana. Jakby moje problemy nic nie znaczyły. A moje problemy
i emocje to ja.
Czy więc nic nie znaczę?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz